Friday, December 29, 2006

Głód wciąż zabija w Etiopii

Nie wiem czy to kwestia wojny, czy też co innego, ale światowa prasa poświęca ostatnio duzo miejsca Etiopii. Tu znajdziecie link do artykułu o wciąż groźnym głodzie w Etiopii.

Mogadisz wzięty!

Wojna z Somalią zakończyła się zaskakująco szybko nawet jak na standardy afrykańskie. Teraz wszyscy czekają co zrobi rząd etiopski. Będzie próbował zawłaszczyć kraj za pośrednictwem słabego rządu, czy też słuchając co mądrzejszych doradców ograniczy się do dyskretnej kurateli. Ten drugi wariant jest znacznie trudniejszy. Wydaje się jednak że możliwy i korzystny (choćby ze względu na możliwość dyskretnego sterowania animozjami pomiędzy klanami, czy też bandami, które jak się wydaje na powrót przejmą we władanie Somalię).

Przy okazji tego konfliktu Bartosz Węglarczyk z GW na swoim blogu pisze m.in. „Tajemnicą są również intencje Etiopii. Nie mam wątpliwości, że Etiopia została popchnięta do tej wojny przez Amerykanów. Ale to nie jest tak, że kraj ten odgrywa w tym konflikcie rolę najemnika CIA. Etiopia od lat pokazuje zapędy mocarstwowe i chce odgrywać w tej części Afryki rolę państwa nadrzędnego”.

Intencje Etiopii, albo raczej rządu Etiopii są dość jasne. Z jednej strony chce on zabezpieczyć kraj przed zagrożeniem ze strony znacznie gorzej zorganizowanego, ale wojowniczego sąsiada. Z drugiej strony ogromną rolę odgrywa motywacja wewnętrzna.

Taka „mała”, zwłaszcza wygrana wojenka pozwala odwrócić uwagę od kłopotów wewnętrznych (pamiętajmy, że w Etiopii rządzi reżim, od lat manipulujący wynikami wyborów) i zademonstrować siłę opozycji oraz kilku marginalizowanym plemionom. A przy okazji zyskać odrobinę międzynarodowego poklasku jako żandarm i kraj od nomen-omen „czarnej roboty”.

Wednesday, December 27, 2006

A więc jednak wojna

Rząd w Addis Abebie zdecydował się na zmasowane uderzenie lotnicze i "oficjalne" wkroczenie do Somalii. (Słowo oficjalnie piszę w cudzysłowiu celowo, gdyż wojska etiopskie przekroczyły granicę z Somalią już dobre pół roku temu). Krok dla mnie absolutnie zrozumiały (kto chciałby pod bokiem tolerować wojowniczego sąsiada, który co i rusz okłada nas klątwą i grozi wojną religijną), choć bardzo ryzykowny. Najbliższe dni pokażą czy etiopska armia słusznie cieszy się w Afryce taką sławą, czy też czeka nas kolejny długoletni konflikt, grożący rozpadem samej Etiopii, w której od lat rosną różne separatyzmy lokalne.

Relacjonowaniem konfliktu (być może z wypowiedziami samych Etiopczyków) zajmę się już od jutra. Tymczasem garsć linków z:

Gazety Wyborczej; NYT oraz BBC.

Friday, December 15, 2006

Niecodzienny prezent gwiazdkowy

Wszystkich którzy przy okazji gwiazdki myślą o pomocy dla Afryki zachęcam do wizyty na stronach organizacji Oxfam. Pomysł tylko przez chwilę wydaje się niecodzienny. Jak niedawno tłumaczył nam jeden z pracowników organizacji pozarządowych ogromną część budżetów wielu projektów w Etiopii jest przeznaczana na środki transport. W Etiopii najlepszym jest nadal ... osioł. Wszędzie dojdzie i ... jest niejadalny.

Agresywny sąsiad

Oto co opierając się na źródłach zewnętrznych pisze o Somalii na swoim blogu Bartosz Węglarczyk z Gazety Wyborczej. W kontekście konfliktu z Etiopią brzmi to groźnie.

Wednesday, December 13, 2006

OneBirr Reaktywacja

Po przerwie spowodowanej m.in podróżami wracam do regularnej pracy. Na początek smutny temat rzeka do którego będę wracał wielokrotnie, a więc okres dyktatury Mengistu Hajle Mariam i rychły koniec jego zaocznego procesu.