Wednesday, August 23, 2006

Dramat Etiopii

Według niektórych danych już do 900 osób wzrosła liczba ofiar powodzi, które nawiedziły Etiopię (zwłaszcza południowo-zachodnią część kraju, w delcie rzeki Omo). W pomoc osobom dotkniętym powodzią zaangażowana została armia, organizacje pozarządzowe (m.in. WFP), a także armia amerykańska, stacjonująca w pobliskim Dżibuti. Niestety powódź dotknęła regiony odległe od stolicy nawet o 800 kilometrów, a stan, regularnie zmywanych, dróg praktycznie uniemożliwia prowadzenie akcji ratunkowej z lądu.

W wyniku działań podejmowanych już od prawie miesiąca ewakuowano ok. 50 tys. ludzi. Jak jednak donosi Reuters wielu mieszkańców opiera się ewakuacji, obawiając się przede wszystkim o los pozostawionych zwierząt. „Nie kóz, nie ma mleka, nie ma życia” – tłumaczy dziennikarzowi Reutersa, jeden z poszkodowanych.

Powódź dotknęła południe i północny wschód kraju, a więc regiony tradycyjnie niechętnie nastawione do rządzącego ludu Amhara i władz centralnych. Według nieoficjalnych informacji powtarzanych przez mieszkańców Etiopii na północy przy okazji powodzi wybuchł podobno krótkotrwały bunt, który chcieli wspomóc stołeczni studenci – zawróceni jednak przez armię kilkaset kilometrów za Addis Abebą.

W ostatnich dniach sytuację dodatkowo pogarsza wybuch epidemii biegunki, która spowodowała już śmierć nawet 150 osób. Sytuacja jest na tyle poważna, że problemom związanym z powodzią zaczęły poświęcać uwagę, dotychczas bardzo powściągliwe, media rządowe. Więcej szczegółów dotyczących epidemii ma być znane w najbliższych dniach. Niestety według prognoz pogody ulewne deszcze mogą potrwać nawet do października.

Zdjęcia z terenów dotkniętych powodzią można zobaczyć m.in tutaj.

1 Comments:

Anonymous Anonymous said...

I po co komu wojna - natura sama dokona selekcji.
To przykre, niestety, nawet rozwój cywilizacji nie gwarantuje bezpieczeńśtwa. W Polsce wystarczyła seria gorących dwóch tygodni, a ludzie zwariowali, drzewa i trawy wyschły, ne widac było zaangażowania rządu w organizowanie pomocy starszym i chorym, nic. Tylko głupie gadania o suszy i charakterystyczne nic nie robienie. Wniosek - czy w Polsce, czy w Etipii - jeden dramat.

Mika

6:59 AM  

Post a Comment

<< Home